Garncarska Wioska to lokalny pomysł na pozarolniczą działalność gospodarczą opartą na starych, ginących zawodach rzemieślniczych, tradycyjnych technologiach i zwyczajach.
Kiedy kilka lat temu w murach XI LO realizowaliśmy projekt „Rozsmakuj się w Warmii i Mazurach – poznaj zapomniane dziedzictwo regionu”, byliśmy także tu, gdzie zgromadzono m.in. artefakty dawnego dziedzictwa mazurskiej wsi – kuźnię z jej wyposażeniem i narzędziami kowala czy stodołę zbudowaną bez użycia gwoździ ze zgromadzonymi w niej przedmiotami wykorzystywanymi w gospodarstwach chłopskich. A wszystko to pomysłowo i z dużą dbałością wpisane w piękno przyrodnicze mazurskiej wsi.
Czasami więc dobrym pomysłem na relaks i aktywne spędzanie czasu, dobrym miejscem na rozmowy i integrację może być taka chwilowa „ucieczka” z dala od hałasu dużych miast na rzecz spokojniejszych miejscowości. Bo co czeka na zwiedzających w Garncarskiej Wiosce i Rajskim Ogrodzie?
Po pierwsze – „coś dla ducha”, czyli bogata oferta warsztatów rzemieślniczych, m.in.: lepienia z gliny na stole, toczenia na kole garncarskim, malowania na szkle, wytwarzania świec woskowych. My wybraliśmy te pierwsze i mieliśmy okazję popracować na bloku gliny i stworzyć własne naczynia, przedmioty metodą techniki wałeczkowej. Jeśli jesteście ciekawi, co to za metoda i jak postawały dawniej gliniane naczynia, obejrzyjcie ten krótki filmik: https://www.youtube.com/watch?v=aKlkjJkGVas
Podczas naszego pobytu w Wiosce, mieliśmy okazję poznać historię i dziedzictwo geologiczne regionu (Galeria „Skarby Ziemi”), rozegrać grę terenową w przygotowującym się już do zimowego snu największym na Mazurach ogrodzie pokazowo-edukacyjnym – Rajskim Ogrodzie. I choć pogoda nas nie rozpieszczała, udało nam się pospacerować po kilku zakątkach tematycznych Ogrodu, m.in. różanym ogrodzie, wrzosowisku, ogrodzie rajskiego drzewa czy japońskim zakątku. Warto wrócić tu późną wiosną lub latem, by zobaczyć rosnące tu gatunki bylin, krzewów i drzew w pełnym rozkwicie.
Wiele pozytywnych emocji dostarczyła uczestnikom wyjazdu także projekcja filmu przyrodniczego w formacie 3D, który obejrzeliśmy w Kinie Przyrody kończąc naszą wizytę w tym gościnnym miejscu.
Po drugie – „coś dla ciała”, czyli regionalne potrawy i ich tradycyjne smaki, których skosztować mogli uczestnicy polsko-ukraińskiego wyjazdu w ramach projektu realizowanego w naszych szkołach. Działa tu gospoda „Ptasie radio” oferująca tradycyjne dania kuchni mazurskiej. Co więc można zjeść? Kartacze, plińce i flince, rosół z dzybdzałkami, farszynki, żelazne kluski czy sauerklopsy i wschodniopruską kartoflankę. Kartacze, które zdecydowała się spróbować ukraińska młodzież, a których nie znała z rodzimej kuchni, nie wszystkim przypadły do gustu. To zdecydowanie danie dla nas, polskich dorosłych, smak naszego dzieciństwa. Za to plińce i rosół z kluseczkami poznikały z talerzy. Dla młodzieży największą kulinarną niespodzianką były lody i ciepłe, pachnące, upieczone specjalnie dla grupy drożdżowe bułeczki.
Ta edukacyjna wizyta w prowadzonej z sercem Garncarskiej Wiosce w Kamionce była okazją do odpoczynku na łonie natury i rozmów o codzienności polskich i ukraińskich uczniów.
To trzeci z zaplanowanych wyjazdów uczniów realizowany w ramach projektu polsko-ukraińskiej integracji, finansowanej przez Fundację Citi Handlowy im. Leopolda Kronenberga, a realizowany przez Fundację Wspierania Inicjatyw Edukacyjnych „Absolwent”. Celem jest integrowanie m.in. rodzin uczniów-uchodźców z ich polskimi odpowiednikami oraz pokazanie im kulturowo-przyrodniczo-historycznego dziedzictwa naszego regionu – Warmii i Mazur.
Koordynatorka projektu
Ewa Mieszczyńska, n-l XI LO